Rozluźnienie w dżungli – Kolumbia

Liczy 5771m, 31,5 mili. Jest to najwyższy łańcuch nadmorski na Świecie. Szczyty górskie pokrywa lodowiec który  zasila rzeki płynące we wszystkie strony.  .

Szczyty te są święte dla Kogi. Tylko Mamas mogą wchodzić na same wierzchołki.

Góry Sierra Nevada dla nich to serce świata – tak sami o tym miejscu mówią. Szczyty Pico Colon i Pico Bolivar wznoszą się na wysokość 5.750 m.n.p.m. w odległości zaledwie 40 km od brzegów Morza Karaibskiego.

Lasy na takich wysokościach należą do lasów mglistych. Obfitują w liczne gatunki roślin i zwierząt (200 gat. ptaków, 16 gat. żab). W nocy budzą się do łowów Puma i Jaguar a w czasie dnia ścieżki są pełne motyli w pomarańczowych i żółtych  kolorach.

Lasy mgliste jakie znajdują się w kolumbijskich górach upajają swoją soczystością. Zapachy są tak intensywne że gdy biorę wdech mam poczucie że znajduje się w sklepie zielarskim. Czasami przypomina mi się też moment gdy w domu rodzinnym nad stołem unosi się para z aromatami warzyw świeżo przyrządzonej zupy.  Z każdym krokiem karmię zmysły. Jest też coś w tej zieleni co koi i uspokaja. Człowiek nie czuje się znudzony tak łatwo i nie ma potrzeby kompulsywnie sprawdzania telefonu i wiadomości.

Chodzimy wcześnie spać bo szybko robi się ciemno ok. 18.00 i po ok. 21.00 jestem już w łóżku. Bardzo szybko się do tego przyzwyczaiłem. Pobudka o 5.30 jest wtedy naturalna.  O 6.30 ćwiczymy jogę z ćwiczeniami skoncentrowanymi na rozluźnienie ciała i umysłu. Wykonujemy naprzemiennie sekwencję intensywnych oddechów i dłużej trwających pozycji rozciągających ciało. Ćwiczenia te doskonale rozluźniają moje mięśnie ud, pleców i głowy. Zauważam też że z każdym dniem tutaj wyciszam się bardziej. Przyjechałem z burzą myśli. Mój umysł rozważał za i przeciw i analizował tematy które w ostatnich dniach zaprzątały moja głowę.

Całkowite odcięcie się od dotychczasowego trybu życia, pobyt na łonie przyrody i regularna praktyka rozluźniania czy to przez oddech, ciało, medytację daje już po kilku dniach niebywałe efekty.